środa, 27 maja 2015

Murzyn w twoim domu

   Co zrobiłbyś, gdyby burmistrz twojego miasta zdecydował, że wysyła ci do domu kilku murzynów? W dodatku nakazał ich żywić, ubierać, oraz zrobić w kuchni meczet. Wydaję mi się, że nie byłbyś zadowolony. No bo z jakiej racji, prawda? Sam ledwo wiążesz koniec z końcem, zastanawiasz się co dać jeść dzieciom, a jakiś skurczybyk dokłada ci jeszcze kolejnych obowiązków. Co więcej, jeśli dasz wyraz swojemu niezadowoleniu, to jeszcze grozić będzie i piętnować, żeś ostatnia świnia i menda. No to, pytam, jak takiemu nie dać w takiej sytuacji po mordzie?
   I tak właśnie zachowuje się Komisja Europejska, która mając kompletnie w nosie naszą suwerenność, zdecydowała, że w ciągu dwóch lat wyślą do nas 2659 uchodźców. Dodatkowo pojawia się też koncepcja, by przerzucić na nasze barki ciężar utrzymania 962 Syryjczyków z obozów poza UE. Nam, którzy nie należymy do majętnych nacji. Sami często wyjeżdżamy - za pracą - do zamożniejszych krajów. Podkreślam jednak to "za pracą". Z czego ich utrzymać? 3500 ludzi to populacja małego miasteczka.
   Być może to konsekwencja - delikatnie mówiąc - nieroztropności przedstawicieli Polski w KE? Skoro Bieńkowska jeszcze na ministerialnej pensji nabija się z apanaży przeciętnego Wiśniewskiego, świadczy to o tym, że jest oderwana od polskich realiów. Co powiedzieć o Tusku, który pierdzi w siedzenia luksusowych limuzyn i foteli za pół bańki ojro rocznie? Jedynym jego zmartwieniem może być jaki krawat dobrać do garnituru za dziesięć kawałków, ewentualnie zaduma nad winem proponowanym przez sommeliera. Kogo reprezentują ci ludzie? Bo na pewno nie nas. Prędzej żelazną Angelę, co zresztą nie powinno dziwić. Ostatnie osiem lat rządów PO przyzwyczaiło nas do tego, ze życzenie płynące z Berlina jest dla nas rozkazem. Typowy układ: pan każe, sługa musi. Protekcja niemieckiej kanclerz wyniosła na miękkie sofy Brukseli, a teraz trzeba odwdzięczyć się. Poza tym przecież jesteśmy "anomalią" dla pani Kirshenblatt-Gimblett, dyrektorki programowej Muzeum Historii Żydów Polskich, z uwagi na brak licznych mniejszości narodowych. A zatem nowocześni platformersi postanowili za nas uchylić nieba murzynom. Stać nas...
   Środki na utrzymanie zabierzemy rodakom w podatkach, zbudujemy ośrodki, jakoś to będzie. Szkoda, że emeryci muszą żebrać na leki, a tysiącom ubogich polskich rodzin odbiera się dzieci z powodu tej nędzy. Na to pieniędzy akurat brak. Tak samo jak na dziesiątki tysięcy krajan na wschodzie pragnących wrócić do swej ojczyzny. Nie stać nas na repatriantów uciekających przed wojną w Ukrainie. Naszych braci w krwi, którzy nie mieliby problemów ze zasymilowaniem z resztą narodu. Z tymi uchodźcami - co bardzo prawdopodobne - nie będzie tak samo. To zupełnie inna kultura.
   Tak jak już zdarzyło się w niemal każdej części Europy, zwłaszcza tej zachodniej i północnej. Afrykańczycy przeprowadzili prawdziwy desant na kraje bogatej Europy. I nadal to robią. I żyją potem w tych swoich gettach wypinając tyłki kilka razy dziennie na zawołanie muezzina. Strach później przejść przez niektóre ulice, albo dzielnice Paryża, Marsylii, Amsterdamu, czy Stockholmu. Strach nawet wejść do metra, bo jeszcze jakiś z nich wysadzi się w powietrze krzycząc "Allahu Akbar"! To są zupełnie obcy ludzie, nacje inwazyjne. W ten sposób upada nasz kontynent, nasza zachodnia cywilizacja. Trzeba zaprotestować wobec takiej polityki. Naszą stolicą póki co jest Warszawa, a nie Bruksela i nie musimy się godzić na polecenia stamtąd płynące. A jak już, to należałoby zapytać społeczeństwo, czy zgadzają się przyjąć gości. 
   To jest tylko forpoczta uchodźców. Jeśli przyjmiemy nich, przyjdą następni, nawet dziesięć razy więcej. W pewnym momencie okaże się, że nazwisko Wiśniewski okaże się bardzo zabawnym dla czarnych policjantów, legitymujących naszego bezrobotnego. Gdy da się palec, zazwyczaj traci się całą rękę - tak mówi stare i mądre przysłowie. To jest bardzo ważny problem i powinniśmy go przedyskutować w tej chwili. Związki partnerskie i in vitro zostawmy na inną okazję, bo to jest akurat sprawa priorytetowa. To JUŻ się dzieje. Poza tym to dobry moment by zadać pytanie w jakim stopniu jesteśmy jeszcze gospodarzami we własnym domu, w Polsce, skoro KE panoszy się tu bardziej niż muchy w kiblu gdzieś na Czarnym Lądzie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz