sobota, 13 sierpnia 2016

Alkoholocaust

   Gdzieś między jedenastym piwem, a czwartą półlitrówką myśli się najlepiej. Wszystko jest takie czyste, dzikie i wykrzywione. Fale emocji mącą ocean rozsądku i tak jest najlepiej. Nie ma nic lepszego niż alkohol. Nie ma nic gorszego jak miłość. To pierwsze da ci szczęście, to drugie zrujnuje życie. Za te co prawda ulotne chwile szczęścia zapłacisz rzygami, bólem głowy, rozbitym nosem po którejś tam bójce pod sklepem, obudzisz się w osranych spodniach, ale nie będziesz płakał jak z powodu miłości. Nic tak nie rujnuje życia, jak łzy.
   Nic tak nie wypala gardła jak łzy. A alkohol gładzi je aksamitnym całunem. Leczy rany duszy. Nadaje życiu sens. Życiu przegranemu przez miłość. Życiu, w jego najoczywistszej formie. W najprymitywniejszej potrzebie trwania.
   Lubię ten stan. Stan permanentnej ciemności.

sobota, 7 maja 2016

Requiem dla Europy.

   Czy Europa kończy się? Czy na naszych oczach dumna niegdyś cywilizacja łacińska strzela sobie w łeb? Czy rozbrzmiewają właśnie nuty requiem dla Europy? Na pewno tak. Nic już nie będzie tak, jak przedtem. Kontynent toczy rak, a lekarstwo strzeżone jest niczym złoto w Fort Knox.
   Unia Europejska została uprowadzona przez klub lewicowych samobójców, który nieubłaganie spycha pół miliarda ludzi w czeluść zagłady. Postępowi filozofowie zachodnioeuropejskich uniwersytetów kierowali się niewłaściwymi przesłankami konstruując Nowy Porządek. Oparli swą myśl o utopijne wzorce. Położyli kamień węgielny pod konstrukcję z papieru. A tylko na papierze wyglądają dobrze demokratyczne idee.
   Demokracja to mrzonka. Demokracja nie istnieje. Demokracja to mit, aczkolwiek piękny. Cały ten ustrój to burdel, w którym kurwy pracują dla swych alfonsów, ochoczo sprzedając obietnicę szczęścia. Klientami są ciemne i manipulowalne masy płacące głosami w urnach. Kurwami - bezimienni działacze wiodących partii. Ideologicznie skrzywieni idioci, dający dupy na manifestacjach, chodzący po domach z nic nie znaczącymi programami. Alfonsami - elita, która od zawsze jest u sterów władzy. Cały ten lewicowy klub samobójców.
   To właśnie oni, zepsuci i cyniczni, kierują nasz świat w otchłań. Nie ma przyszłości. Nie ma szans na wyleczenie raka. Wyginiemy jak dinozaury. Zaleje nas islamski przypływ. W miejsce Parlamentu Europejskiego powstanie Pałac Kalifa. Skyline największych miast europejskich ozdobią minarety ze złota. Złota, które im oddamy.
   Tak jak oddamy naszą tożsamość. Naszą tradycję. Nasze domy. Naszą kulturę. Oddamy nasze córki do haremów. A naszych synów znajdziemy tam także, jako eunuchów. Oporni zdechną na pręgierzach. Pocieszające, że lewicowy klub samobójców zarządzający brukselską wydmuszką skończy na Polach Elizejskich, z głowami oddzielonymi od korpusów.
   Naprawdę, nie ma nadziei. Proces zagłady potrwa być może jeszcze kilkadziesiąt lat, ale z pewnością zostanie doprowadzony do końca. Wszak już teraz strach przejść przez niektóre z dzielnic Londynu, Marsylii, czy Berlina. Wszędzie śniade, gniewne twarze. Kobiety w burkach znęcające się nad biorącymi kąpiele słoneczne w parkach dziewczynach. Zamachy w Paryżu, Brukseli. W Madrycie, w Londynie. Wkrótce może i w Twoim mieście, drogi czytelniku.
   Utopijne idee demokracji zaprowadziły kontynent w miejsce, z którego nie ma powrotu. Wolność. Równość. Braterstwo. Osiemnastowieczne slogany nie mają przełożenia na dzisiejsze realia. Wolność to ułuda. Równość to bzdura. Braterstwo nie istnieje.
   Tożsamość ma sens. Tożsamość to podwalina spajająca cywilizację. Nasza tożsamość ma źródła w Europie feudalnej. W Europie u szczytu potęgi. Europie niosącej kaganek cywilizacji w najdalsze zakątki globu. Czym byśmy byli dzisiaj, gdyby nie niezłomność naszych praojców? Prawdopodobnie nie wyszlibyśmy poza jaskinie. To cywilizacja białego człowieka zaprowadziła nas w kosmos. To intelekt białego człowieka zbudował nasz świat. A teraz, za sprawą lewicowego klubu samobójców pogrąży nas w chaosie.
   Nie masz, nie masz nadziei na przyszłość. Wyginiemy jak neandertalczycy. A na ruinach naszych domów barbarzyńcy będą bić pokłony w stronę Mekki.