czwartek, 21 maja 2015

Duda w pułapce?

   Dzisiejszy dzień będzie mijał w oczekiwaniu na ostatnią debatę prezydencką. Niewiele brakowałoby, a mielibyśmy jeszcze dwie debaty, bo Kukiz zaprosił na piątek do Lubina obydwóch kandydatów. Pan prezydent jednak wyraźnie stchórzył, bo nie chcę nawet wyobrażać sobie sytuacji, że zwyczajnie ma w dupie wyborców. Choć chyba powinienem. Cała kampania Komorowskiego to pasmo ustawek i jeden, wielki pic. Najwyraźniej można też wrzucić już do kosza deklaracje tego faceta o poparciu dla JOW-ów i referendów. Względnie podetrzeć nimi tyłek. Elektorat Kukiza - z zachętą Michnika - uznano na salonach za gównażerię. Sztab imć gajowego grać postanowił do końca tymi samymi kartami co zawsze: strach przed złym kaczorem, insynuacje i bezpardonowe ataki na Dudę oraz jego rodzinę.
   Sztab Komorowskiego zwyczajnie obawia się jak przyjęliby go zwyczajni ludzie, nie podstawiona klaka. Biorąc pod uwagę nastroje społeczne, mógłby zostać wygwizdany i wytupany. W najlepszym wypadku wyśmiany. I co wtedy zrobiłby? Zacząłby uwodzić zgromadzonych gadką o bezpieczeństwie? O zgodzie? Trudno byłoby mu przemawiać "na spontanie", bez kartek z tekstem pisanym przez kreatorów wizerunku. Jak nawiązać kontakt z żywiołowym tłumem, gdy ma się charyzmę worka kartofli? Poza tym brak mu zwykłej empatii, udowodniła to już suflerka każąca objąć prezydentowi niepełnosprawną. Dlatego zdecydowano się nie wystawiać na publiczny widok słomy w butach Bredzisława.
   Duda może i urodzonym trybunem ludowym także nie jest, ale ma o niebo więcej ogłady, a przede wszystkim oleju w głowie. Poradzi sobie bez ściągawki. Choć w studiu TVN może być różnie. To jaskinia pełna drapieżnych krokodyli. Zwierz taki może i rozumem nie grzeszy, ale jest perfekcyjną maszyną do zabijania. Odruchy ma wrodzone, a całe życie je ćwiczy. Wypisz, wymaluj - dziennikarz tej paskudnej stacji. I w takie właśnie towarzystwo wejdzie kandydat PiSu. Panuje ogólne przekonanie, że będą grać tam przeciwko niemu i to znaczonymi kartami. Komorowski zapewne będzie obkuty jak dziecię kuratora oświaty przed maturą: zapewne na jego standzie pojawią się odpowiedzi na wszystkie pytania, "utrzymywane w sekrecie" do początku debaty. Kto jeszcze wierzy w bezstronność redaktorów reżimowych mediów? Po ostatnich ich wyczynach w Polsce, trudno nazwać tę grupę jako zawody zaufania publicznego. Chyba, że słowo "zawód" przyjmiemy w tym drugim znaczeniu. Gospodarzom pomagają ściany, tak się mawia. Może i nie jest to dosłownie gospodarz, ale na pewno już hołubionym "gospodarzem narodu" jest w oczach tych dziennikarzyn. W takim peerelowskim stylu. Zresztą zna się na kurach, a to już jest jakiś przyczynek do tego gospodarzenia.
   Będzie ciężko, bo należy spodziewać się także bezpardonowych ataków, insynuacji, a może i nawet gróźb. Już tam odpowiednie służby postarały się, by jakieś specjalne haki na jutro przygotować i ładnie wypucować, by zrobiły wrażenie. Siła złego na jednego. Przyznać trzeba, że Duda musi mieć jaja iść wprost w paszczę bestii. Tego nie można mu odmówić, w przeciwieństwie do Komorowskiego który zrejterował przed pogardzaną "gównażerią" Kukiza. Dobrze to o nim świadczy, bo wychodzi na to, że nie będzie pękał przed trudnymi decyzjami i nie puści kleksa w majty na forach międzynarodowych. Kogoś takiego nam trzeba, by uderzył pięścią w stół, gdy na wschodzie gloryfikują UPA, albo na zachodzie wmawiają nam "polskie obozy zagłady". Gratuluję zatem odwagi osobistej. Po tym wszak poznać mężczyznę.
   Nerwy ze stali będą kandydatowi PiS także potrzebne. Opanowanie to dobra, pożądana cecha. I na pewno ją ma, czego nie można powiedzieć o aroganckim i gburowatym prezydencie. Silny charakter nie daje się wyprowadzić z równowagi i wymanewrować na manowce dyskusji. I wierzę, że tak będzie dziś wieczorem. No, chyba że krokodyle TVN-u odpalą jakąś rynsztokową bombę, a do tego są zdolni jak mało kto i trzeba będzie po prostu lać ich po mordzie. Cierpliwość, nawet anielska, ma swoje granice...
   Życzyłbym też Dudzie większej swobody. Doskonale zdaję sobie sprawę o co idzie ta rozgrywka i jak ciężką presję wywrzeć może. Łatwo mówić, ale to też da się osiągnąć. Grunt to pewność siebie i swoich racji. A ten gość jest ich pewien. Ma też wsparcie ludzi zmęczonych i zdegustowanych rządami gangu PO-PSL. Parafrazując słowa pewnej piosenki Kult: "panie Andrzeju, pan się nie boi, połowa Narodu za panem stoi!" Swoboda bardzo zbije z tropu Komorowskiego, poczuje się wtedy niepewnie, zagubi się wówczas, zacznie być agresywny. Agresja to nie energia, trudno ją akceptować normalnym ludziom. Poza psychopatami, do których taki przekaz trafia.
   Wiedza, logika i szczypta sarkazmu - te rzeczy przeważą szalę, a nie wyobrażam sobie, by ktoś z doktoratem, wywodzący się z polskiego Oxford, czyli Uniwersytetu Jagiellońskiego, nie zdał tego egzaminu. Komorowskim erudytą nie jest, zdań nawet nie potrafi należycie zbudować. Poza tym ma irytującą manierę wygrażania paluszkiem, zupełnie jak Mussolini, czy Hitler. To nie są dobre wzorce, choć z punktu widzenia behawiorystów może i skuteczne. Byłoby dobrze, gdyby zwrócono uwagę jak zniwelować populistyczne zachowanie rezydenta Pałacu Namiestnikowskiego.
   Wychodzi zatem, że Duda nie musi być skazany na porażkę w tej debacie, nawet w tak niesprzyjających warunkach. Wygrana na wrogim terenie gwarantuje praktycznie zwycięstwo w niedzielę. Tak jak w piłce nożnej: gole strzelone na wyjeździe liczą się podwójnie.  Dziś jest ten dzień - najważniejszy w tej kampanii. To czas, gdy niezdecydowani siadają przed telewizory i decydować będą szczegóły. Ta część elektoratu rzadko kiedy posiłkuje się programami, częściej kieruje się wrażeniem, jakie na nich zrobią kandydaci. I głównie w tym celu jest ta debata, bo większość wyborców dawno podjęła już decyzję. Pod wieloma względami ten etap kampanii przypomina już zwykły casting, tylko że na szeroką skalę. Trochę taki konkurs Mister Polonia. Pod tym względem nie ma co się obawiać, jak sądzę. A zatem kibicujemy! Koko dżambo i do przodu! Pora na zmiany!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz