środa, 20 maja 2015

Evil Empire

   Kampania prezydencka dobiega końca. Jeszcze tylko trzy dni. No i dobrze, bo ileż można znieść?Wszystkim nam już chyba przykrzy się ten czas wyborów. Wielu wysiadło z tego autobusu i odgrodziło się dawno temu od instytucji głosowania. Niektórzy - tak jak ja - wręcz przeciwnie. A skoro już tak postanowiłem, to zostanę na placu boju do końca. Bo tak jak zauważył wczoraj Kukiz - to już jest wojna.
   Evil Empire kontra Rebelia, jak w znanych chyba wszystkim "Gwiezdnych Wojnach". My, Rebelianci, walczymy właśnie z Imperium Zła, reprezentowanym przez aktualnego prezydenta. Darth Bronek rzucił wszystkie siły do boju. Szturmowcy Imperium pacyfikują media, kneblują opozycyjnych dziennikarzy i straszą ludzi dokładnie tym, co sami uczynili z tego kraju sami. Kreują wizję państwa sterowanego ręcznie, policyjnego, o niejasnych układach z kościołem. Tymczasem sami - jak można wysnuć wnioski z ujawnionych taśm - wywołują incydenty dyplomatyczne na jedno skinienie ministra spraw wewnętrznych. Jak zawiera się polityczne deale za ich rządów, także wiemy z taśm. Przypomnijcie sobie te wszystkie rozmowy podczas obiadków za tysiące złotych. Cicha sztama z klerem też nie powinna ujść niczyjej uwadze (podwyżki funduszu kościelnego oraz inne przywileje ochoczo rozdawane przez rządowych notabli). Jak mają się do państwa prawa surowe wyroki za protest przeciwko zbrodniarzowi peerelowskiemu, Baumanowi? Albo skazanie byłego szefa CBA za wykonywanie jego obowiązków?
   Oczywiście przyholowano także "GWiazdę Śmierci", czyli gadzinówkę Michnika. Co rusz razi zabójczymi promieniami w adwersarzy systemu. Jesteśmy gówniarzami, bydłem, nieracjonalną tłuszczą, rewizjonistami, antysemitami itd. Nie sposób zapamiętać wszystkich epitetów. Tak pisywała "Trybuna Ludu" o opozycji podczas Stanu Wojennego. Ja pamiętam. Oprócz tej broni zagłady, nad naszymi głowami krążą i inne niszczyciele gwiezdne; prowadzą niespotykaną podczas ostatniego ćwierćwiecza kanonadę. Łowcy nagród zostali rozpuszczeni po biało-czerwonej części galaktyki, z listami gończymi. Choćby znany, warszawski prowokator spod krzyża. Polowanie trwa. Imperium nie cofnie się przed największymi podłościami w celu utrzymania stołków. Władza ich omotała, zatruła ich umysły. Władza stała się wartością nadrzędną, samą w sobie. Dlatego nie oddadzą jej łatwo.
   Musimy bronić się przed Imperium Zła. Musimy zniszczyć ten system, zburzyć go i oddać władzę w ręce Narodu. Trzeba naprawić gospodarkę, znieść szkodliwe prawo, wysłać na zieloną trawkę klony (armię urzędników), zreformować system ubezpieczeń społecznych. Nie zrobimy tego, dopóki będzie rządził Darth Bronek. On jest ważnym ogniwem systemu, który musimy skruszyć. W niedzielę trzeba go odwołać! To jest pierwszy etap demontażu tego mafijnego, polityczno-gospodarczego systemu. Nie łudźcie się, jeśli utrzyma stołek, a jesienią wygra - załóżmy - obóz wolnościowy, nie omieszka wkładać co chwilę kij w szprychy, w celu utrzymania tego raka trawiącego państwo. Może sam nie jest zbyt bystrym człowiekiem, ale ma w swoim otoczeniu całe zastępy suflerów i cwaniaczków różnego pokroju. Chcąc rozwalić system trzeba w niedzielę wykopać go z Pałacu, nie ma innej możliwości. Jeśli nie uczynimy tego w sposób cywilizowany, przy urnie, pozostaną nam jedynie grabie i kamienie. Zresztą w tej chwili też nie dysponujemy przewaga: nasze x-wingi mają się nijak do ich broni. Ale mamy jedno: determinację. I wolę zwycięstwa. Mobilizujmy się przed tą niedzielą. Przekonajmy kogo możemy, że warto walczyć za kraj. Warto być przyzwoitym i sprzeciwić się platformerskiemu gangowi, który poza licznymi aferami wiele nie dał Polsce. Dość już urabiania nas zastępczymi tematami, napuszczania jednych na drugich, dzielenia na "Polskę Racjonalną" i "Polskę Radykalną".
   Bo Polska jest tylko jedna: ani racjonalna, ani radykalna. Ani czarna, ani tęczowa. Ani niebieska w żółte gwiazdki, ani różowa. Ani buraczana, ani cebulowa. Ani wschodnia, ani zachodnia. Ani postępowa, ani katolicka. Tylko jedna: biało-czerwona. I taka ma właśnie być. Bądźmy gospodarzami we własnym kraju, weźmy sprawy w swoje ręce. Jesteśmy zbyt dumnym Narodem, by dać się tłamsić. Naszą stolicą jest Warszawa, nie Bruksela. Mamy własną, tysiącletnia historię, której nie powinniśmy się wstydzić. Sithowie z PO uprowadzili nam kraj, musimy go odbić dla siebie. Dla nas, dla naszych dzieci i wnuków. Dla przyszłych pokoleń i dla tych, którzy musieli wyjeżdżać za chlebem w świat. Przez szacunek dla naszych ojców, dziadków i pradziadków; przodków, którzy przelali krew na bruku ulic, w lasach, obozach zagłady, na frontach wojen i w stalinowskich katowniach. Jesteśmy żołnierzami, tylko czasy się zmieniły. Zamiast karabinu mamy swoje głosy. Może plują na nas teraz, szydzą, śmieją się, ale historia przyzna nam kiedyś rację. Kiedy, jak nie teraz mamy coś zmienić? Rebelianci! Do boju!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz